Jako kwiat polskiej młodzieży, spędzający Sylwestra w Egipcie (wybraliśmy Kair, bo jest nieco bardziej multikulti i w ogóle), nie wyobrażaliśmy sobie opcji innej niż All Inclusive. Wybraliśmy najlepszy hotel w mieście, furę która nawiązywała nieco do naszych słowiańskich korzeni, a jednocześnie była na tyle komfortowa, że mogliśmy w niej bujać się po mieście, do tego doszły kryształowe kieliszki i wykwintne alkohole, którymi raczyliśmy się siedząc nad basenem. Było wybornie!
Oto dowody:
 |
Marlon i kryształowe Martini, w tle nasz hotel |
 |
Paweł wybrał zmrożoną Wyborową pod palmą |
 |
JD z widokiem |
Śpimy na dachu gdzieś w centrum Kairu, imprez tu nie ma zbytnio, więc drobną alkoholizację urządziliśmy nad Nilem. Zarówno ruda gorzka, jak i orzechówka podeszły wszystkim (wliczając lokalesa, który nam towarzyszył i podrzucał herbę), podziwialiśmy driftujące po rzecze łódki na których toczyły się lepsze biby (czyt. 6 kolesi tańczy do Rihanny), i zastanawialiśmy się skąd Fiat 126P wziął się pod Hiltonem.
 |
Kwiat polskiej motoryzacji pod Hiltonem |
Tak więc, "Happy New!" - reszta się nie zmieściła, ale panowie mieli dobre intencje!
0 komentarze:
Prześlij komentarz